Kiedy jeszcze jadłam mięso pamiętam, że jedną z moich większych słabości był domowy smalec z dużą ilością cebuli i skwarek z boczku. Nie jem już mięsa ponad 4 lata, zrezygnowałam z powodów ideologicznych i środowiskowych. Nie ukrywam, że uwielbiałam mięso i dalej w mojej roślinnej kuchni szukam smaku „umami”. Must have w moich szafkach jest zawsze sos sojowy, pasta miso, wędzone tofu, wędzona papryka, płatki drożdżowe. To właśnie te produkty rekompensują mi jego brak. Smalec z fasoli to nic nowego, przepisów jest mnóstwo, zazwyczaj robiłam go z granulatem sojowym lub z kaszą gryczaną, dziś zastąpiłam je skwarkami z wędzonego tofu. Smalczyk wyszedł pyszny. Jego przewagą nad tradycyjnym jest brak cholesterolu, zawartość białka, i błonnika.
Wartość odżywcza i energetyczna: 100g smalczyku
Kcal: 175 kcal
Białka: 5,9 g
Tłuszcze: 10,6 g
Węglowodany: 12 g
Błonnik: 3 g
Składniki:
Na skwarki:
- ½ kostki wędzonego tofu
- 1 łyżka syropu klonowego
- 1 łyżka sosu sojowego
- 1,5 łyżeczki musztardy
- spora ilość pieprzu
Na smalczyk:
- 1 puszka fasoli konserwowej (240g)
- ½ średniej cebuli
- 1 ząbek czosnku
- 1 małe jabłko
- spora ilość pieprzu
- 1 łyżeczka majeranku
Sposób przyrządzenia:
Tofu pokroić w drobną kostkę, przełożyć do miseczki, dodać 1 łyżkę oleju rzepakowego, musztardę, syrop klonowy, sos sojowy, sporą ilość pieprzu. Wymieszać, odstawić na kilka godzin. Po tym czasie rozłożyć na blasze wyłożonej papierem, piec w 200 stopniach do momentu, aż tofu będzie mocno zarumienione. Cebulę pokroić w drobną kostkę, czosnek drobno posiekać, jabłko pokroić w kostkę. W wąskim rondelku rozgrzać pozostały olej rzepakowy, wrzucić cebulę, smażyć ok 5 minut, po tym czasie dodać jabłko i czosnek, smażyć kolejne 2 minuty. Fasolę odsączyć z zalewy, przepłukać na sicie, przełożyć do blendera, zmiksować na gładki krem, jeżeli masa będzie zbyt zwarta dodać zimna wodę (ok 1-2 łyżki) . Zmiksowaną fasolę wymieszać z tofu, cebulą z jabłkiem, doprawić do smaku majerankiem i pieprzem.